Drzewo znów trochę zbliżyło się ku końcowi.
Poprzednio było tak
a na dzień dzisiejszy wygląda tak
strasznie wymiętolony - za co bardzo Was przepraszam, ale ponieważ jest dość dużych rozmiarów to podczas pracy zapinam go szpilkami, żeby mi nie przeszkadzał.
Miałam robić kolejne kartki, ale od kilku dni nie robię zupełnie nic - dopadło mnie jakieś choróbsko. Męczy mnie okropny kaszel, z nosa się leje a ból rozsadza głowę więc leżę i usiłuję doprowadzić się do "stanu używalności".
Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia, a na takie przeziębienie proponuję ziołowy lek do rozrabiania w gorącej wodzie - Gripovita, przetestowałam i polecam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam zdrowotnie Dorota.
drzewo życia niechaj będzie też drzewem zdrowia. Prace postępują bardzo szybko, czas zatem na oddech i zadbanie o siebie.Andula
OdpowiedzUsuńSzybkiego wyzdrowienia ci życzę! A SAL bardzo podciągnęłaś!:)) Niezwykle urodziwa praca.
OdpowiedzUsuńHafcik coraz piękniejszy :-) Elu zdrówka życzę. Mam nadzieję, że wydobrzejesz do naszego spotkania :-)
OdpowiedzUsuńPięknie już wygląda :)
OdpowiedzUsuńNo to już prawie końcówka SALu...! a ja utknęłam z tym drzewkiem i nie wiem kiedy skończę :(((
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę :) Zostało już nie wiele i najprzyjemniejszy środek :)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę! Pomału ale jednak idziesz do przodu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚlicznie tu u Ciebie, więc zajrzę czasami :)
OdpowiedzUsuńjaki precyzyjny haft
OdpowiedzUsuńA się złozyło :) Ja też kilka krzyżyków w swoim Drzewie postawiłam :) - trochę mniej niż ty :/ Zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia!!!! i szybkiego powrotu do świata robótek ;) podziwiam Cię za te drobniuteńki krzyżyki - cudowny haft!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń