Kolejny poniedziałek przynosi gotowego, już czwartego kotka
z tyłu biały filc
Do wyhaftowania i zarazem spełnienia wymogów zabawy został mi jeszcze tylko jeden. Ale na razie musi poczekać, bo w kolejce stoją hafty na wrzesień do zabaw blogowych, w których biorę udział.
Urocza kicia.
OdpowiedzUsuńMilutki ten kotek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ten jest rozkoszny!:)
OdpowiedzUsuńCudowny kotek.
OdpowiedzUsuńKolejny słodki kiciuś.
OdpowiedzUsuńJaki słodki :)
OdpowiedzUsuńElu świetne są te kotki i będą z nich super zawieszki !! Trzymam kciuki za kolejnego chyba ostatniego kotka!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Te kotki są przeurocze :)
OdpowiedzUsuńUroczy kotek!
OdpowiedzUsuńŚliczny kotek , też haftowałam jednego z tej serii , będę musiała dokończyć resztę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajna jest ta kicia. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma haftowanego tyłu.
Pozdrawiam ciepło.
Cudny, świąteczny koteczek, bardzo mi się podoba. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuń